NASZE DOMOWE DIY, CZYLI RĘCZNIE ZROBIONA DZIECIĘCA KUCHNIA


Dokładnie rok temu przytargałam od rodziców z piwnicy starą szafkę. Miałam co do niej plan. Właściwie to plan miałam już dużo wcześniej. Bardzo chciałam kupić Amelce zabawkową kuchnię, w której mogłaby gotować swoje wyimaginowane obiady. Chciałam, żeby kuchenka była fajna, stylowa, dopasowana do klimatu mieszkania. Przejrzałam setki zdjęć i ofert i po jakimś czasie wiedziałam, że nie znajdę tego, czego szukam w rozsądnej cenie. 

Postanowiłam, że zrobię ją sama. Wymyśliłam sobie dokładnie, jak kuchnia miałaby wyglądać i jaką szafkę potrzebuję. Na moje ogromne szczęście dziadkowie Amelki mają duży dom z garażem, piwnicą i strychem, czyli miejscami, które zawsze kryją cenne skarby. Znalazła się tam i szafka. Prościutka, dość mała, więc idealna do naszej kuchni ( bo plan był taki, że Amelka gotuje swój, a ja swój obiad). Idealna do mojego projektu! Tata pomógł przybić z tyłu płytę, która miała posłużyć jako tylka ściana, na której znajdowałyby się haczyki do wieszania kuchennych akcesoriów. 

Szafka przyjechała wraz ze mną do Krakowa i tu zamieniła się krok po kroku w kuchenkę dla Amelki. Postawiliśmy ją na balkonie i w ciągu jednego tygodnia, kiedy Amelka szła spać ( czyli wieczorami) my prowadziliśmy nasze prace DIY w 30 stopniowym upale, byleby jak najszybciej zobaczyć efekt. Ja ścierałam szafkę papierem ściernym, mąż wyciągnął z drzwiczek płytę i przykleił przezroczystą płytę plexi, która miała imitować piekarnik. Przykleił również do górnej części kuchenki piękny element, który wyciągnął z drzwiczek i wyszła bardzo stylowa dekoracja. Pomalowaliśmy szafkę farbą (kolor - white antique ). Była tak zniszczona, że potrzebowaliśmy aż 3 warst, żeby wreszcie uzyskać jednolity kolor. Potem przykręciliśmy do górnej płyty haki na łyżki kuchenne, a do drzwiczek szuflady gałki, pomalowane czarną farbą, które miały imitować pokrętła. Z samoprzylepnego papieru wycięliśmy równe koła, które miały posłużyć jako płyty grzewcze. 

I gotowe. Amelka dostała od nas w prezencie unikatowy model kuchenki. Zrobionej z miłością, naszym własnym pomysłem i nakładem pracy. Opłacało się! Nasza satysfakcja ogromna, a radość Amelki bezcenna. 
Jakiś czas później dokupiliśmy w Ikei komplet blaszanych garnków, łyżek do mieszania i  2 zestawy warzyw, a z czasem doszło jeszcze wiele innych sprzętów.

A oto efekt!









14 komentarze:

  1. Zrobiliście ją sami?!?! Kiedy byłam u Ciebie aż bałam się zapytać o cenę takiego cuda, a tu niespodzianka :) Wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sami, sami :) Z prawdziwą przyjemnością. Uwielbiam rzeczy hand made by yourself ;) Jak mam chwilę wolną, to coś tam dziubię. Następnym razem pokażę Amelkową półkę na książki :) Cieszę się, że Ci się podoba!

      Usuń
  2. Jestem pod dużym wrażeniem, brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Najważniejsze, że Amelka ma gdzie pichcić ;)

      Usuń
  4. Super pomysł, gratuluję wykonania! Każda mała dziewczynka ucieszyłaby się z takiej kuchenki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna!!! może zrobię coś tym stylu ale mniejszego do domku-antresoli, którą zrobiłam https://plus.google.com/photos/104708675808068780813/albums/6044459380097628801?authkey=CMOti8Pc9bgt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale super, kto nie uwielbia się wspinać i chować pod sufitem ? :)

      Usuń
  6. Cudowna! Trafiłam tutaj szukając inspiracji, bo sami jesteśmy w trakcie tworzenia kuchni dla synka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy maluch ma taki etap, kiedy lubi gotować. I fajnie mu zrobić taką kuchnię samemu. Daje naprawdę dużo satysfakcji :)

      Usuń