DLACZEGO JEM SIEMIĘ LNIANE


Po pierwszym porodzie miałam spore huśtawki nastrojów. Miałam wiele oczekiwań wobec samego porodu i wobec siebie jako młodej mamy i kiedy okazało się, że na bardzo wiele spraw nie mam wpływu i że pewne rzeczy wymykają mi się spod kontroli, przez jakiś czas trudno było mi to zaakceptować. Do tego huśtawka hormonalna związana ze zmianami w organiźmie, problemy z laktacją, przeprowadzka plus zmęczenie wpłynęły na to, że początek mojego pierwszego macierzyństwa nie był taki prosty.

Po pierwsze przeciwdziałaj!

Dlatego w drugiej ciąży postawiłam na profilaktykę, pozytywne nastawienie i brak oczekiwań. Zdecydowałam, że nie będę planować porodu ani zakładać, jak będzie wyglądał. Po prostu zdam się na życie. Na sytuację, na siebie, swoje dziecko i pomoc innych ludzi. I udało się. Poród jak poród. Zaczął się, skończył. Ja poddałam się sytuacji, urodziłam bezpiecznie synka, przytuliłam go, na twarzy pojawił się uśmiech i koniec. Przeszłam do porządku dziennego. 

Siemię lniane

W kwestii profilaktyki, miałam ogromne szczęście. W połowie ciąży poznałam cudowną położną panią Lucynkę. Któregoś dnia zamieściła ona na swoim profilu facebookowym ten artykuł o siemieniu lnianym. Tytuł od razu przyciągnał moją uwagę. Przeczytałam, zafascynowałam się i poszłam do sklepu po siemię. Zaczęłam je jeść już w ciąży, potem na jakiś czas przestałam. I po porodzie znów zaczęłam jeść łyżkę dziennie. 

Okazuje się, że siemię lniane zawiera olbrzymią ilość naturalnych kwasów omega 3, które wspaniale wspierają wiele procesów w naszym organiźmie. Poza tym siemię cudownie reguluję pracę naszych hormonów i wpływa korzystnie na poprawę nastroju. Jak wiadomo, po porodzie gospodarka hormonalna jest całkowicie zachwiana, a nasze emocje często są poza zasiegiem naszej kontroli i tutaj właśnie siemię ma dla nas zbawienną moc. Zgodnie z zasadą, że lepiej przeciwdziałać niż leczyć, dla mnie najważniejsze jest to, co mogę zrobić dziś, żeby uniknąć gorszego samopoczucia jutro. Dlatego właśnie zajadam moje ziarenka :)
Więcej ciekawostek na temat siemienia lnianego znajdziecie na blogu Agnieszki Maciąg.
Ja codziennie rano po śniadaniu zjadam na sucho dużą łyżkę ziaren siemienia lnianego. Staram się je dobrze rozgryźć i popić wodą mineralną. 

 Witamina D

Oprócz siemienia lnianego biorę również codziennie kapsułkę witaminy D dla dorosłych, która również jest znana ze swoich właściwości poprawiających nastrój. Ta witamina jest produkowana w naszym ciele tylko pod wpływem pewnych procesów i często cierpimy na jej niedobór. Dlatego w ciąży oraz po niej zalecana jest jej suplementacja. Ja o witaminie D dowiedziałam się z bardzo ciekawych badań oraz od mojej pani doktor, która zalecała mi jej spożycie w okresie ciąży. Z kolei pediatra w szpitalu po porodzie na pytanie, jakie witaminy może zażywać mama karmiąca, wspomniała, że warto brać właśnie witaminę D, bo nasz organizm nie produkuje jej w wystarczającej ilości.
Witamina D jest produkowana w naszym ciele przy udziale słońca, dlatego istotna rzecz, o jaką warto zadbać, to przebywanie na świeżym powietrzu jak najwięcej. Czyli spacery, spacery i jeszcze raz spacery!


10 komentarze:

  1. Moja siostra była niegdyś "siemieniomaniaczką" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy wyrabiam ciasto na chleb zawsze wrzucam garść siemienia lnianego. Był taki czas, że piłam siemię w proszku, ale nie jest to przyjemny napój. Teraz wolę dodawać go do jogurtu, sałatek, pasztetów, czasami do zup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, żeby mieszać siemię z produktami. Skorzystam i też tak spróbuję :)

      Usuń
  3. Ja stosuje siemie na włosy:) łykę smiemalnianego zalewam szklanką wody i gotuję na wolnym ogniu 10 min przecedzam i powstaje glutek z tego nakładam schłodzone na włosy i tak trzymam z godzinkę :) stosuję już po szamponie czyli jako maseczkę:)
    a dla kręconowłosych polecam także nakładać na mokre włosy i wgniatać w nie tego glutka (małą ilość) pięknie podkreśla skręt włosów w ten sposób:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja piję ale mielone, działanie jest super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja piję pyłek pszczeli zwany też kwiatowym rozrabiany w wodzie. Sama natura. polecam z Pasieki Bartnika Mazurskiego. Sprawdźcie temat, super sprawa.

    OdpowiedzUsuń