MASAŻ NIEMOWLĄT - MOJA PRZYGODA I PASJA

Źródło
Zafascynowałam się masażem niemowlęcym kilka lat temu w Anglii. Pracowałam wtedy w rządowej organizacji Early Years, która promowała rozwój dziecka od momentu poczęcia, do czwartego roku życia. Prowadziliśmy warsztaty i zajęcia dla rodziców i dzieci, spotkania grupowe i indywidualne. Wspaniałe miejsce do pracy. Niesamowicie dużo się tam nauczyłam.

Baby Massage

To tam po raz pierwszy spotkalam się z masażem niemowląt. Był on jedną z form zajęć, które oferowaliśmy rodzicom. Niesamowicie popularny, grupy zawsze były pełne, a lista rezerwowa pękała w szwach. Początkowo asystowałam podczas kursów i przyglądałam się, jak koleżanki po fachu prowadziły zajęcia. Widziałam, jak mamy uczyły się masować swoje maluszki, słuchałam ich historii. Mamy rozmawiały z osobą prowadzącą, dyskutowały ze sobą nawzajem, wymieniały się doświadczeniem. Po jakimś czasie wracały do nas na inne zajęcia i często opowiadały, jak cennym okazało się doświadczenie masażu. Wiele z nich potwiardzało fakt, że masaż pozwolił im uniknąć albo poradzić sobie z depresją poporodową. Masując płaczące niemowlę, czuły że robią coś ważnego dla dziecka, rozumiały, że daje im to siłę i sprawczosć, czuły, że coś jest od nich zależne. Dla mnie jako psychologa, była to bardo ważna dodatkowa informacja, jak mogę pomóc rodzicom na początku ich nowej drogi. Mamy opowiadały, że ich dzieci lepiej spały, nie chorowały i w wielu przypadkach znikały kolki. Byłam zafascynowana masażem coraz bardziej, mogąc obserwować  namacalne efekty każdego dnia i słuchać wspaniałych historii rodziców.
I w końcu sama stałam się Certyfikowanym Instruktorem Masażu. Miałam niesamowite szczęście, że mieszkałam wtedy w Anglii i tam podjęlam się kursu. Wyszkoliłam się pod okiem wspaniałych specjalistów w dziedznie masażu, w najwiekszej światowej organizacji promującej Masaż Niemowlęcy – International Infant Massage Association ( Międzynarodowe Towazystwo Masażu Niemowląt). To tam zakochałam się całkowicie w Masażu i jego przesłaniu miłości i bliskości. 

Training

Kurs był fantastyczny. Tydzień nauki, teorii i praktyki, a także spotkań z rodzicami i specjalistami. Już pierwszy dzień kursu był dniem, o którym marzyłam. Wspaniała kobieta Jane Hart poprowadziła zajęcia tak rewelacyjnie, że wieczorem, po całym dniu nauki, wciąż miałam ochotę jej słuchać. Pasjonatka z niesamowitą wiedzą i olbrzymią praktyką. Zaimponowała mi swoim podejściem do masażu, rodziców i dziecka. Wszystko, co mówiła, brzmiało prawdziwie i szczerze. Porwała mnie zupełnie. Silna, skromna, wykształcona i doświadczona. Wiedziała, o czym mówi, ale się nie chwaliła. Pokochałam ją od razu, tak jak większość uczestników zajęć. Wspaniała osoba. Wciąż jestem z nią w kontakcie.

Potem długie miesiące prowadzenia praktyk, najpierw pod okiem instruktora, a potem już na własną rękę. Pisanie pracy dyplomowej. Ogromna wiedza poparta praktyką, wiele przeczytanych książek i artykułów . I coraz większa fascynacja. 
Od tamtej pory prowadziłam kursy Masażu Niemowląt w ramach mojej pracy w organizacji. Spotykałam się z rodzicami, rozmawiałam, słuchałam, uczyłam ich i siebie. I tak minęło kilka pięknych, twórczych lat, aż do powrotu do Polski.

Źródło
Kiedy zamieszkaliśmy w Krakowie, byłam w 6-miesiącu ciąży. Praktycznie nikogo tu nie znałam, nie wiedziałam nawet, czy chcę tu być. Tęskniłam bardzo za moją pracą i przytłaczał mnie fakt, że już tam nie wrócę, że wszystko muszę zaczynać od początku.  Na szczęście byłam bardzo zajęta szukaniem szpitala, poznawaniem Krakowa, kompletowaniem wyprawki i urządzaniem mieszkania. Kiedy Amelka przyszła na świat znów byłam zajęta. No i wróciłam do masażu. Tym razem był to masaż mojej własnej córeczki. Niesamowicie piękne i cenne doświadczenie.

Adventure

Masowanie mojego własnego dziecka było bardzo cennym elementem uzupełniającm moją wiedzę i doświadczenie, a także bardzo ciekawą przygodą. I wcale nie było proste na początku. Amelka  nie była zachwycona masowaniem. Próbowałam wiele razy, na różne sposoby. Zaczynałam i masowałam przez kilka dni, a potem przestawałam na tydzień, dwa i znów zaczynałam. I w końcu powolutku jakoś zaskoczyło i udało się nam znaleźć współny rytm. Myślę, że tylko dzięki swojej wiedzy, nie poddałam się. Wiedziałam, że jest to proces, ale jako człowiek oczekiwałam natychmiastowego efektu.
Wiem, że wielu rodziców tak robi. Poddaje się, zanim na dobre zacznie się ich przygoda z masażem. Myślą po prostu, że dzieci tego nie lubią. A z masażem jest tak jak ze wszystkim. Trzeba się go wspólnie nauczyć. Próbować wiele razy, o różnych porach dnia, obserwować jakie części ciała dziecko lubi mieć masowane. Patrzeć na rosnącego maluszka i zawsze dopasowywać masaż do jego możliwości. 

Kiedy Amelka już trochę podrosła, przyszedł moment, kiedy zapragnęłam wrócić do pracy. Do prowadzenia kursów masażu i zajęć dla rodziców. Podczas kilku pierwszych miesięcy życia Amelki, zdążyłam polubić Kraków, poznać wiele wspaniałych mam (z którymi przyjaźnię się do dziś) i odkryć potencjał dla nauki Masażu tu, gdzie aktualnie jestem i gdzie toczy się moje życie.

I love what I do

Uwielbiam pracę z rodzicami i dziećmi, uwielbiam masaż, lubię dzielić się wiedzą i doświadczeniem, które zdobyłam przez lata. Jestem zafascynowana masażem niemowląt i kocham to, co robię. Zależy mi bardzo, żeby zarazić moją miłością i pasją rodziców oraz specjalistów, którzy mają kontakt z rodzicami.
Wiem, jak wiele korzyści może przynieść masaż zarówno dla dziecka jak i rodzica. Więź, która tworzy się dzięki masażowi, to wyjątkowa relacja na całe życie. A badania w zakresie masażu są fascynujące. Potwierdzają zwiększenie ogólnej odporności u dzieci oraz bardzo korzystny wpływ na dzieci urodzone przedwcześnie. Masaż jest uznany również za jedną z niewielu metod wspomagania kolek dziecięcych. Cudownie wpływa na relaks dziecka i jego ogólny rozwój.

Possibilities

Dziś otwiera się dla mnie wiele nowych drzwi, nowych możliwości. Nakład mojej pracy, zaczyna owocować i dawać o sobie znać. Poznaję wspaniałych ludzi, z którymi nawiązuję przyjaźnie i współprace. Marzę codziennie i moje marzenia się spełniają. Mam mnóstwo pomysłów, które czekają na realizacje. Wierzę, że to, co robię jest dobre i że potrzebuje czasu na rozkwitnięcie. A w tym wszystkim wspierają mnie bliscy i przyjaciele, a czasem także zupełnie obce mi osoby, które są zafascynwane tak jak ja pozytywnym rodzicielstwem. I to jest w tym najpiękniejsze. Kiedy ktoś mówi mi, że to, co robię ma sens, że jest ważne i kiedy ja sama to czuję!

Źródło






2 komentarze:

  1. Lenka, Twoja pasja jest wyczuwalna w każdym słowie - już nasza pierwsza mailowa "rozmowa" przekonała mnie do Ciebie i jestem wciąż w zachwycie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Edytko za miłe słowa! To nie przypadek, że się spotkałyśmy ;)
    A zachwyt wzajemny :)))

    OdpowiedzUsuń