O TRUDNYCH EMOCJACH W MACIERZYŃSTWIE


Wciąż mało się u nas mówi o trudnych emocjach, które pojawiają się po przyjściu na świat dziecka,  obniżonym nastroju, depresji.
A mówić o tym trzeba. Dużo, często i głośno. To nie tematy tabu, tylko nasza codzienność.

Macierzyństwo jest wspaniałym doświadczeniem, ale też największym życiowym wyzwaniem. Kiedy w nasze życie wkracza ten malutki bezbronny człowiek, nasze życie zostaje wywrócone do góry nogami, wszystko się zmienia, zmieniamy się my, pojawiają się nowe, dotąd nie znane emocje, buzują wciąż hormony, radość miesza się z przerażeniem i lękiem o przyszłość.

Zmęczenie, płaczliwość, złość czy poirytowanie są normą w pierwszych miesiącach po porodzie. Możesz czuć się zdenerwowana, a nawet wściekła. Możesz cierpieć z powodu silnych zmian nastroju i nie radzić sobie w wielu codziennych sytuacjach.

To zupełnie normalne. Reakcja emocjonalna na silne zmiany życiowe jest normą, a urodzenie dziecka jest poważną życiową zmianą. Spadek poziomu estrogenów może powodać depresję i problemy z koncentracją. Obniżenie poziomu progesteronu może powodować niepokój. Poziom hormonów regulujących nastroje, takich jak serotonina i dopamina również się obniża i twój nastrój się pogarsza.

Do tego dochodzi zmęczenie, wynikające z braku snu. Lęk, że sobie nie poradzisz. Wymagania społeczne i nacisk na bycie super mamą. I to wszystko czego musisz się nauczyć od samego początku, czego musisz się dowiedzieć o swoim dziecku, o sobie w nowej roli.
Sporo tego, prawda?

Nie dziw się zatem, że czasem chciałabyś zamknąć oczy i wrócić do tego życia, które wiodłaś wcześniej. I nie myśl, że jesteś złą mamą i że jest z Tobą coś nie tak. Twoje samopoczucie jest normalne w tej sytuacji. To czysta biochemia. Twoje ciało odreagowuje ogromne zmiany, które w nim zaszly. To uczucie prawdopodobnie samo przejdzie. I poczujesz się lepiej.

Co możesz zrobić, żeby sobie pomóc?

Przede wszystkim wyluzuj i pamiętaj, że jesteś najlepszą mamą dla swojego maluszka.
Nic się nie stanie, jeśli nie posprzątasz mieszkania, nie wyprasujesz ubranek maluszka czy nie ugotujesz obiadu. Nie staraj się być perfekcyjna. Jeśli masz taką możliwość, to nadrabiaj zaległości braku snu, kiedy tylko możesz. Ucinaj sobie drzemki razem z maluszkiem, korzystaj z okazji do odpoczynku, kiedy ktoś się nim zajmuje.
Wykonuj proste ćwiczenia ruchowe, które dodadzą ci energii. Wychodź z domu jak najczęściej. Światło słoneczne i świeże powietrze sprawią, że poczujesz się lepiej. Nie siedź w czterech ścianach. Wychodź tam, gdzie możesz spotkać inne mamy z maluszkami.

Pamiętaj o jedzeniu.
Twój oganizm potrzebuje dużo energii, kiedy opiekujesz się małym dzieciątkiem. Staraj się jeść regularne posiłki. Jeśli nie masz czasu przygotować sobie kanapki, to zamów pizzę albo kup pierogi w pobliskim barze. Jeśli mieszkasz na odludziu, to przygotuj kanapki, zanim Twój partner wyjdzie do pracy i miej zawsze ich zapas w lodówce. Na spacery zabieraj ze sobą przekąski i pij dużo wody! Szczególnie teraz kiedy jest ciepło i jeśli karmisz piesią. Nie katuj sie dietą, tylko jedz, to co lubisz i to, na co masz ochotę.

Proś o pomoc.
Korzystaj z czasu, kiedy ktoś jest z Tobą w domu. Nie martw sie tym, że ktoś zrobi coś gorzej czy inaczej niż Ty. Dziecko tego z pewnością nie zauważy. Wyjdź do sklepu, kosmetyczki, przygotuj sobie kąpiel, wyjdź na chwilę na balkon, do ogrodu, zadzwoń do koleżanki. Zrób coś, co pomoże Ci się oderwać od codzienności.

Co zrobić, jeśli gorszy nastrój nie mija?

Czasem może się zdarzyć, że pomimo dbania o siebie, nastrój się nie poprawia i wciąż nie czujesz się dobrze. Nie martw się, nie jesteś odosobniona. U niektórych kobiet po prostu hormony szaleją tak mocno, że nie są w stanie nic z tym zrobić i czasem mogą potrzebować pomocy lekarza.
Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie z emocjami, uwierz mi, nie jesteś jedyna.

Spójrz tylko na statystyki:
80% mam doświadcza łagodnej formy depresji poporodowej,
10-15% mam zapada na poważniejszą depresję poporodową w pierwszym roku życia dziecka.

Poniżej znajdziesz symptomy, które mogą świadczyć o depresji poporodowej. Choć wcale nie muszą. Czasem mogą być one wskazaniem do wizyty u lekarza. Pamiętaj, lepiej dmuchać na zimne.

Jeśli od dłuższego czasu:
-ciągle płaczesz
-nie masz apetytu
-nie możesz spać w nocy
-nic cię nie cieszy
-masz problemy z podjęciem prostych decyzji
-marwisz się nieustannie o dziecko
-odczuwasz lęk
-masz silne ataki złości
-czujesz się bezradna
-masz myśli katastroficzne
-masz ataki paniki
-masz myśli samobójcze
-masz ochotę zrobić krzywdę dziecku

Jeśli doświdzczasz sporej części powyższych symptomów, nie zwlekaj i zwróć się po pomoc. Jeśli masz myśli samobójcze albo masz ochotę skrzywdzić dziecko, natychmiast udaj się do lekarza albo zwierz się bliskiej osobie.
Nie ignoruj tych sygnałow, nie śmiej się z nich, nie bagatelizuj, to naprawdę przydarza się części z nas.

Jeśli cierpisz na depresję poporodową to nie jest powód do wstydu. Ani Twoja wina. Niektóre kobiety tak po prostu mają.
Zadbaj jednak o siebie, jakość swojego życia i jakość życia twojego dziecka. Bądź świadoma, że Twój gorszy nastrój przekłada się również na Twój stosunek do dziecka i na jego emocje oraz poczucie bezpieczeństwa.
Mamo bądź świadoma tego, co się z Tobą dzieje. Czytaj, pytaj, rozmawiaj, słuchaj.

Miej wpływ na swoje życie, na przyszłość Twoją i Twojego maluszka. 
Pamiętaj, nigdy nie jesteś sama!
Są nas tysiace, miliony, które odczuwają podobnie.

3 komentarze:

  1. Bardzo ważny i potrzebny artykuł! Tendencja do bycia Super matką i żoną i wszystkim w jednym jest straszna. Mówmy głośno o swoich uczuciach i potrzebach. Nie zamykajmy się z problemem. Wspierajmy siebie nawzajem. To ogromnie cenne i czasami ratujące komuś nawet życie...

    dziękuję za ten wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że coraz więcej osób zaczyna być świadomym trudności, z jakimi zmagają się kobiety w ciąży i młode mamy. W Polsce niestety jest w nas bardzo duża tendencja do bycia "super", tak jak piszesz. Mam nadzieję, że uda się ten model przełamać i że więcej mam będzie się w pełni cieszyć swoim macierzyństwem, tak zwyczajnie, na luzie, bez konieczności udawadniania czegoś!

      Usuń
  2. Pięknie to zostało opisane. Ja także wpadłam w pułapkę sielanki rodzinnej, ale czasem nie chce mi się być, mam wrażenie ze moje zycie sie skończyło! To przytłaczające. Dziękuje za ten artykuł xxx

    OdpowiedzUsuń